@ Z piwnicy
Piwnica była oddalona o kilka ulic od miejsca w którym byliśmy. Idziemy na tam na lunch ?
– zapytałem.
@Zwariowałeś ! A co jak twoja żona nas zobaczy ?
$W piwnicy moja żona ?
@ Ale ty chyba nie wiesz gdzie jest piwnica …
$No to jest ta knajpa niedaleko.
@Zwariowałeś ? Nie pytaj się przypadkowych ludzi o to … z nikim o tym nie gadaj ! Obiecaj mi Adam, że nie będziesz szukał Atramentu na własną rękę ? Możesz zginąć.
$ Nic nie rozumiem. Można złożyć wniosek o 100 Gram na spróbowanie a nie można o tym gadać z ludźmi ?
@To skomplikowane. Wniosek to żart. Nie uda się go zdobyć w ten sposób ani w żaden konwencjonalny sposób jaki znasz. Nie chcę ci o wszystkim mówić bo sama też nie wiem wszystkiego. Dla mnie zresztą nie ma już szans na awans do Handlarzy Atramentem a ty musisz jeszcze spróbować.
$A co to jakiś plebiscyt ? KTo to kontroluje ?
@Nikt nie może kontrolować Atramentu – nawet sami handlarze.
$WKurzasz mnie ! Zabierzesz mnie do tej piwnicy ?
@Jeszcze jedno … Nie mów do mnie Adriana.
Wyszliśmy z biura. Ona wyglądała przy mnie jak uczennica szkolna z małym seksi tornistrem, w którym trzymała pewnie kredki, kartki, szminki, gumy, pieniądze i inne akcesoria o których wolałem nie wiedzieć. Ja byłem ubrany w brązowy garnitur i koszule w kwiaty. Po chwili weszliśmy do jej auta. Szybkiego Porsche 3-Tric. Myślałem, że to gdzieś blisko ale się myliłem. Po raz kolejny ciągnięty byłem przez kobietę w jakieś miejsce. Tym razem jednak nie miałem pojęcia co mnie czeka. Dojechaliśmy na miejsce po 15 minutach. Wysiadłem z auta, poczekałem aż Adriana doszła do mnie i obróciliśmy w się w stronę metalowych drzwi z wielką kamerą na przedzie. Adriana popatrzyła mi się w oczy i na kamerę. Z drzwi wysunęła się mechaniczna ręka i podała mi kopertę. Spodziewałem się jakiegoś człowieka/dealera. Biorę do ręki kopertę i odchodzę kilka metrów na bok. Jest zapieczętowana niebieskim atramentem i napisane jest na tym : confidential. Ciekawe co to znaczy – mówi Adriana. To ty nie miałaś angielskiego w szkole ? Jeszcze nie skończyłam szkoły. To ile ty masz lat ? Wolisz nie wiedzieć. Znasz jakieś miejsce, gdzie możemy usiąść i na spokojnie otworzyć tą kopertę.
@chodź. Idziemy do Room69 na Kreuzbergu.
$Dobra.
Wsiedliśmy do jej auta i po chwili piliśmy piwo za bitcoiny.
@Nie możesz płacić od teraz kartami kredytowymi.
$ A skąd ty to wiesz ? Oni mają stronę internetową, gdzie można znaleźć te informacje ?
@Żartujesz to jest poufne.
$ To skąd ty to wiesz ?
@ Nie mogę ci powiedzieć. Gdybym ci powiedziała, musiała bym cię zabić.
$Zabiłabyś mnie ?
@Nie Rozmawiajmy o tym. Otwieraj kopertę ! !
Żeby otworzyć kopertę muszę przyłożyć kciuka do klucza. Otwieram ją i wyciągam białą kartkę papieru. Na samym dole jest logo, którego nigdy wcześniej nie widziałem a na środku kartki jakaś liczba … albo ciąg … tylko czego ?
@ Co to jest ? …..
13 4 21 4 17 6 8 21 4 20 15
$ Po co oni mi to dali ? To jest jakaś gra ?
@ W pewnym sensie. Musisz wiedzieć, że oni mają w gruncie rzeczy cię w szachu cały czas. Ty jesteś tylko i wyłącznie pionkiem i to oni mogą poruszać każdym człowiekiem. Tym co się dzieje w przyszłości i w jaki sposób.
$ Po co ja to robię możesz mi przypomnieć ? Barman dwie setki proszę.
@ Robimy to bo możesz się dostać do nich teoretycznie. Musimy tylko rozwiązać tą zagadkę.
$ Kurwa ja się nie pisałem na coś takiego, ja chciałem się dowiedzieć tylko co to jest ten atrament.
@ Będziesz mógł spróbować atramentu w drugiej części bo tak jest zawsze. Musisz najpierw rozwiązać tą zagadkę.
$ Nigdy tego nie rozwiążemy.
@ Zapomniałam ci powiedzieć. Pierwsza zagadka jest zawsze związana z twoim życiem, żebyś miał łatwiej.
$Ile mam na to czasu ?
@ Dobę. Oni już wiedzą, że ją otworzyłeś. Popatrz na kopertę.
W mgnieniu oka spłonęła.
$Dobra musimy iść z tym do specjalisty. Mamy mało czasu Chodź.
Wyszliśmy z tego lokalu i pojechaliśmy do mojego kolegi w okolicy, który handlował czarnymi kontami Bitcoina i interesował się kryptografią, więc mógłby mi pomóc. Wypytał mnie na początek o pół mojego życia i powiedział, że nie mamy szans tego rozwiązać. Jeżeli ktoś ci to zrobił. Skazał cię na porażkę – powtarzał. Wyszliśmy od niego i pojechaliśmy do mnie. U mnie zaparzyłem nam herbatkę, otworzyliśmy internet i zrobiliśmy research. Nic nie znaleźliśmy ale przynajmniej próbowaliśmy. Mieliśmy jeszcze dużo czasu ale brak pomysłów co dalej. Zaczęliśmy więc rozmawiać, pić wino i dobrze się bawić. To w końca miała być nasza porzegnalna noc