3#
Akt pierwszy
Kobieta zaczęła gadać z głośników coś w nieznanym mu języku. Po chwili zapalił się numer 096 na wyświetlaczu i do pokoju wszedł ktoś kto wyglądał dokładnie tak samo jak on. Usiadł na krześle i nic się nie odzywał …
– Halo ? – przywitał się Martin. Słyszy mnie Pan ? Zaczął machać rękami! To jest nierealne … co się dzieje ze mną …
Mężczyzna wyglądający jak on tylko się na niego patrzył. Po chwili zapalił się numer 003 i otworzyła się winda a on Martin wysiadł w innym miejscu.
Tym razem znalazł się w swoim rodzinnym domu. Wyszedł z windy i usiadł do stołu w salonie …
– o co tu chodzi … to miejsce to salon moich rodziców …
– Martin … jakiś dziecięcy głos go zawołał …
– Tak ?
– Już wróciłeś ?
– Skąd ?
– Już jesteś ?
– Tak
– Przyjdziesz do mnie ?
– Gdzie ?
– Chodź do mnie …
– Czemu ?
– No chodź … pobawimy się …
– Kim jesteś …
– Musisz przyjść, żebym ci powiedziała …
Martin zaczął śledzić głos i dotarł do szafy w przedpokoju. Otworzył ją a tam była schowana mała dziewczynka …
– Złapałeś mnie ! Teraz ty …
– Co teraz ja ?
– Musisz się schować …
– Dobra … schowam się w takim razie zamknij oczy i zacznij liczyć do 10u
– 1
– 2
– 3
Martin ruszył, żeby się schować, choć wydawało mu się to absurdalne …
– 4
– 5
– 6
– 7
– 8
– 9
– 10
– Szukam!
Gdy go znalazła w skrzyni w sypialni powiedziała :
– Znalazłam cię. Przegrałeś! Musisz teraz iść ze mną!
– Dobrze …
Martin wyszedł ze skrzyni i poszedł za dziewczynką. Ta zaprowadziła go do jego pokoju, otworzyłą wielki słoik, który stał na półce i wyszła. Martin zaczął oglądać swój pokój tak jakby nie widział go długi czas i powoli sobie przypominał każdą maleńka nawet rzecz ze swojej przeszłości. Dopiero po chwili spostrzegł, że ze słoika wypełzł ogromny wąż. Szybko spanikował, próbował otworzyć drzwi od pokoju i uciec ale okazało się, że dziewczynka zamknęła drzwi. Okna nie dało się otworzyć. Wąż go zaatakował a on upadł na podłogę.
Gdy się obudził znajdował się znowu w tej poczekalni z wiatrakiem. Po chwili głos z głośników zaczął mówić coś w nieznanym mu języku, zapalił się jakiś numerek na wyświetlaczu, otworzyła się winda i do pomieszczenia weszła kobieta w czerwonej sukience. Od razu do niego podeszła i zaczęła z nim rozmawiać.
– Ojej … to ty …
– Jaki ja ? My się znamy ?
– No jasne, że się znamy … nie pamiętasz mnie ?
– Dziwne to co mówisz … w życiu cię na oczy nie widziałem …
– Jesteś pewny ?
– Tak!
– A pamiętasz jak miziałeś mnie za uchem na łóżku, gdy oglądaliśmy telewizje, albo jak byliśmy na wycieczce w Massachusetts nad wodospadem ? Albo jak mnie pierwszy raz pocałowałeś w restauracji na naszej pierwszej randce … aż żałuje, że ci na to pozwoliłam … a ty teraz mówisz, że mnie nie znasz ?
– Słuchaj … być może ja po prostu nie pamiętam … ale jeżeli mówisz, że byliśmy parą i było nam dobrze …
– Tak! Było nam bardzo dobrze. Uwielbiałeś mnie. Chcesz przejść się …
– Jak to przejść się … My chyba jesteśmy w jakiś innym miejscu … nie wierze, że muszę ci to mówić … może ty wiesz gdzie my jesteśmy i co tu robimy …
– Tu chodzi tylko zabawę … Nie odbieraj tego osobiście …
– Jaką zabawę …
– Chodź.
Wzięła go za rękę, wsadziła coś do jego otwartej dłoni i zamknęła ją. On otworzył rękę i znalazł tam klucz.
– Co to jest za klucz – powiedział ale spostrzegł, że jej już nie ma. Zniknęła równie szybko co się pojawiła …
Nagle zabrzmiał głos, otworzyła się winda i numer wyświetla się z jego numerem. Wsiadł i wyszedł w miejscu gdzie było kilka szaf. Wsadził klucz do jednej z nich, otworzył a z niej wybiegło kilka królików. Niczego oprócz tego … nie było w środku.
Gdy się odwrócił, pojawił się w pomieszczeniu ten facet z bliznami …
– Co ty tutaj robisz ? zapytał
– Dziwne … wydaje mi się, że się już widzieliśmy w poczekalni …
– No. Mówiłem ci wtedy, żebyś uważał co robisz z tą dziewczyną w czerwonym.
– Przecież nic z nią nie robię …
– To czemu wziąłeś od niej ten klucz ?
– Sama mi go w rękę włożyła … Miałem go nie brać ?
– Teraz już jest za późno … chciałem, żebyś tylko wiedział …
– Co ?
– Że teraz przez to będziesz się na ciebie czaiła cały czas …
– Kto ?
– Ona …
– Ta w czerwonym ?
– Cichoooo. Ona tu jest i wszystko widzi …
– Mam już tego dość. Nic się nie wydarzy prawda ?
Facet zniknął za jedną z szaf a Martin został sam pomiędzy nimi …
Nagle ktoś pojawiła się ta kobieta w czerwonej sukienke …
– Rozmawiałeś z kimś ?
– Nie …
– Wiem, że rozmawiałeś … Chciałam ci tylko powiedzieć, że jeżeli cię przede mną ostrzegają to mają rację.
– A to dziwne …
– Dziwne, prawda ?
– Czemu mnie ostrzegasz przed samą sobą. I co ja mam o tobie myśleć …
– Nie wiem … a co chciałbyś ?
– Chciałbym się dowiedzieć co ja tutaj robię…
– Ja też. Roześmiała się
– No ale ty przecież wiesz …
– Tak ?
– Tak … to ty mi dałaś klucz do tego miejsca, więc to ty sterujesz tym wszystkim.
– Tak ? Skoro tak mówisz to pewnie tak jest …
– Chcesz, żebym ci powiedziała coś ?
– Tak … co ja tutaj robię
Powiedziała mu coś na ucho i zniknęła. Drzwi się otworzyły od windy i Martin wszedł do środka …
Wyszedł w poczekalni w której ona na niego czekała …
– To znów ty ?
– Przed chwilą się widzieliśmy …
– Chcesz mi powiedzieć, że widziałeś się z kimś takim jak ja ? A ja myślałam, że jestem jedyną dla ciebie …
– Jesteś … w sensie … nie wiem ale to byłaś ty…
– Tak ?
– Tak!
– To pocałuj mnie!
Martin pocałował ją a ona pokazała swój biustonosz i zaczeła patrzeć się na niego w taki sposób jakby chciałą go wziąć …
– Słuchaj … ja nie wiem czego ty chcesz …
– Chcę ciebie …
Martin zaczął się z nią całować i rozbierać. Aż doszło do momentu gdy oboje byli w bieliźnie i ona przestała, obraziła się i usiadła na krześle w poczekalni.
– Co teraz ? Czemu przerwałaś …
– Co przerwałam ?
– No to … Nasz seks …
– Jaki seks …
– No mieliśmy mieć …
– Czy ty zawsze musisz wykorzystać sytuację do swoich celów ? Kobieta wzięła swoje ciuchy, weszła do winy i odjechała …
– Co ? Rozłożył ręce Martin. Ubrał się w swoje ciuchy, usiadł i spostrzegł, że na krześle leży ta lalka tej dziewczynki, który spotkał jakiś czas temu. Trzymał ją w ręce …
Nagle drzwi się otworzyły, wszedł do środka ojciec z tą dziewczynką
– Tu jest …
– O znalazł Pan …
– Tak ale nie mogłem was znaleźć … zniknęliście gdzieś …
– Da mi Pan moją lalkę ?
– Proszę … wręczył dziewczynie lalkę i spostrzegł dziwny wzrok jej ojca … jak gdyby podejrzewał o coś Martina. Powiedział swojej córce, żeby poszła się bawić gdzieś i sam usiadł koło Martina …
– Myśli Pan, że może Pan tak moją córkę zaczepiać ?
– Nie, ja przecież jej nie zaczepiłem …
– Nie … ja znalazłem jej lalkę …
– To źle ?
– A czy gdybym ja dał lalkę Pana córce to by się Pan cieszył …
– Jeżeli by ją zgubiła …
– A czy moja córka ją zgubiła … przecież ona leżała tutaj cały czas…
– Nic nie rozumiem …
– Jest Pan pedofilem ? To Pan porywa córki innych facetów prawda i gwałci je gdzieś w zakamarkach ?
– Nie wiem o czym Pan mówi …
– Proszę zostawić moją córkę … to jest moja córka rozumie Pan ?
– Tak …
Winda się otworzyła i facet w niej zniknął ale zostawił swoją córkę, której wpadła do wiatraka do środka ta lalka, co spostrzegł Martin … nie chciał jednak jej pomagać, żeby nie wyjśc na pedofila …
– nie pomoże mi Pan ? przyszła do niego dziewczynka …
– Nie … nie mogę … twój tato mówił, żebym cię zostawił …
– Tak ? To czemu mnie Pan nie zostawi …
– yyyy … ale ja cię nie trzymam …
– No właśnie … to zmieni coś to, że Pan teraz wyciągnie moją lalkę ?
– Nie … chyba nie. Martin wstał i zaczął wyciągać tą lalkę … aż mu się udało i już chciał iść do dziewczynki z tą lalką gdy nagle z windy wyszedł jej ojciec, usiadł koło niej w poczekalni. Martin nie chciał, żeby pomyślał cokolwiek złego o nim, więc postanowił, że zostawi tą lalkę tam gdzie dziewczynką się nią bawiła …
Gdy już podchodził do nich siedzących w poczekalni, oni uciekli do windy …
Martin usiadł na krzesłach i próbował cokolwiek wywnioskować z tego co mu się przytrafiło, pukał się w głowę …